Żółty „Główny” Szlak Kotliny Płockiej.
Żółty „Główny” Szlak Kotliny Płockiej.
Szlak żółty (zwany także Głównym) Kotliny Płockiej łączący miejscowość Dobrzyków z miastem Włocławek. Praktycznie, cały szlak przebiega drogami i ścieżkami leśnymi, które w połączeniu z mnogością jezior, rozlewisk nie jest nigdzie nudny. Asfaltów jest bardzo mało. Na szlaku, ciągle możemy obserwować różnorodność przyrody. Jest całkowicie biegowy, nawet w mokrych porach roku nie ma problemu na pokonanie go tzw: „suchą stopą”. Szlak można pokonać w obu kierunkach, jest dość płaski (w kierunku Włocławek->Dobrzyków ok 150m przewyższenia).
Trasa szklaku przebiega przez znaczną część Gostynińsko Włocławskiego Parku Krajobrazowego, Rezerwat Przyrody „Łąck”, Rezerwat Przyrody „Jastrząbek”, Rezerwat Przyrody „Kresy”, Rezerwat Przyrody „Gościąż” a także Obszar Natura 2000 „Dolina Skrwy Lewej” i Gostynińsko-Gąbiński Obszar Chronionego Krajobrazu.
Szlak w części zachodniej (województwo Kujawsko-Pomorskie) jest kiepsko oznakowany, a w okolicach Włocławka wręcz źle. Najlepiej mieć przy sobie track GPS lub dokładną mapę. Niech was nie zdziwi, że czasami zobaczycie bardzo stare, wyblakłe oznaczenia (trzeba je wypatrywać), które są zupełnie nieczytelne (koloru białego, a we Włocławku wręcz niebieskiego czy błękitnego?). Zdecydowanie lepsze oznaczenie rozpoczyna się w drugiej części trasy gdzie oznaczenie szlaku żółtego jest zdecydowanie widoczne. Całość trasy można przebiec „na lekko” bez większych zapasów wody czy jedzenia. Po drodze mamy 2 dobre punkty, gdzie możemy coś zjeść czy uzupełnić zapas wody:
- Nowy Duninów – 36 km (stacja benzynowa i sklepy),
- Jezioro Górskie – 59,6 km (restauracja i bar).
Niestety początek i koniec szlaku nie jest oznaczony. W różnych materiałach i mapach znajdziemy orientacyjne punkty początku i końca szlaku (Dobrzyków, Szkoła oraz Włocławek Stadion MOSIR).
… tyle o samym szlaku a teraz trochę o jego pokonywaniu. Na ten pomysł wpadłem już jakiś czas temu i nawet, razem z Arkiem, mieliśmy zaplanowane pokonanie całej trasy. Ale plany mają to do siebie, że się często zmieniają więc wyprawa musiała trochę poczekać. Doczekała się wtedy gdy Łemkowyna zachorowała na COVID i plany 150km na GSB* legły w gruzach.
Aby sprawnie pokonać ten szlak trzeba trochę dodatkowej logistyki. My (z Arkiem) załatwiliśmy to dwom samochodami. Taka dodatkowa gra w kuriera, który tego samego dnia jest 4ry razy w tym samym miejscu:). Arek (auto1) do Dobrzykowa, Marcin (auto2) do Dobrzykowa, Arek i Marcin (auto2) do Włocławka, Arek i Marcin (bieg szlakiem Włocławek->Dobrzyków), Arek i Marcin (auto1) do Włocławka, Arek i Marcin (auto2) do Warszawy, bo akurat Arek napił się piwa i (auto1) musiało zostać we Włocławku. Całość tematu zajęła nam całą sobotę (5:30 rano, wyjazd z Wawy – 19:30 powrót do Wawy). W środku nieco ponad 8h biegu na szlaku. Te 8 godzin to mega piękne widoki. Nie ma gór ale jak na to co można w Polsce zobaczyć na nizinach – naprawdę warto. Szczególnie jesienią (właśnie teraz) kiedy las przybiera piękne żółte i czerwone kolory. Dodatkowo widok i zapach grzybów, które stadami rosną przy samej drodze (podgrzybki) tworzy niepowtarzalną aurę jakże odmienną od tego co na co dzień mamy w miastach. Po trasie, jak już pisałem jest sucho, nie ma potrzeby zabierać ze sobą butów z agresywnym bieżnikiem. Jest dość słabe oznaczenie szlaku zatem trzeba być czujnym. A najważniejsze jest, że po drodze możemy spokojnie dotrzeć do sklepu czy baru/restauracji. Na 59km mamy restauracje, która (obecnie w pandemii) serwuje potrawy na wynos. Popatrzcie jak nas ugościła. Pomidorowa bardzo dobra…
Spokojnym tempem trasa do pokonania bez poważniejszych kryzysów. Zaletą biegania nie na zawodach jest to, że zawsze można „walnąć się na glebie” nie myśląc ilu zawodników cię w tym momencie minie. Najdłuższy jest pierwszy odcinek 36km do Nowego Duninowa. Tu trzeba mieć zapas wody (szczególnie latem).
Ważniejsze punkty na trasie szlaku:
- Włocławek (Stadion MOSIR/Parking przy ul. Okrężnej) – 0 km
- Rybnica (Jezioro Rybnica) – 5,2 km
- Telążna Stara – 15,5 km
- Jezioro Gościąż – 26 km
- Nowy Duninów – 36 km
- Jezioro Sendeńskie – 50,5 km
- Łąck PKP – 54 km
- Jezioro Górskie – 59,6 km
- Jezioro Ciechomickie – 62 km
- Dobrzyków (Szkoła) – 70,2 km
Nie daleko od Warszawy (160km), od Poznania (180km), od Łodzi (130km)… bardzo dobra trasa na jednodniowe ultra. A że pierwsi mają swoje prawa – zapisaliśmy ten track na FKT (FastestKnownTime). Biegnijcie i wpisujcie lepsze czasy.
SeeYa…
*Główny Szlak Beskidzki
Hej. Jak wygląda ów szlak pod kątem roweru? Przejezdny czy raczej typowo pieszy? Dużo odcinków piaszczystych ?
Na rower jest OK. Nie ma praktycznie piachu i większość to ubite dukty. Myślę, że może 10% może być trudniejsza (błotnista).